przez jacko » sobota, 27 stycznia 2018, 09:22
Powrót do Warszawy odbył się po prawie 20 godzinach na nogach. Pomógł w nim asystent zmęczenia kierowcy – podpowiadający mi we właściwym momencie, żebym sobie zrobił przerwę na kawę. Dwa dni później otrzymaliśmy od Szatta skończony utwór. Słuchając go w kółko podczas nocnych zdjęć samego samochodu, które zrealizowaliśmy na jeszcze oświetlonych świątecznymi iluminacjami ulicach stolicy, pracowaliśmy z przyjemnością.
Połączyliśmy bowiem kompetentny samochód, debiutujący na rynku w nowej odsłonie, posiadający więcej talentów, niż sugerowałoby skromne opakowanie z wyjątkowo utalentowanym, uznanym, ale wciąż młodym muzykiem. Człowiekiem, który w idealny sposób uchwycił charakter raz sennego, a innym razem dynamicznego "bujania się nocą po mieście". Chwil, kiedy rytm jazdy wyznaczają mijane latarnie, pasy na jezdni, a ręka sama sięga po potencjometr systemu dźwiękowego, by "dać głośniej".
Powrót do Warszawy odbył się po prawie 20 godzinach na nogach. Pomógł w nim asystent zmęczenia kierowcy – podpowiadający mi we właściwym momencie, żebym sobie zrobił przerwę na kawę. Dwa dni później otrzymaliśmy od Szatta skończony utwór. Słuchając go w kółko podczas nocnych zdjęć samego samochodu, które zrealizowaliśmy na jeszcze oświetlonych świątecznymi iluminacjami ulicach stolicy, pracowaliśmy z przyjemnością.
Połączyliśmy bowiem kompetentny samochód, debiutujący na rynku w nowej odsłonie, posiadający więcej talentów, niż sugerowałoby skromne opakowanie z wyjątkowo utalentowanym, uznanym, ale wciąż młodym muzykiem. Człowiekiem, który w idealny sposób uchwycił charakter raz sennego, a innym razem dynamicznego "bujania się nocą po mieście". Chwil, kiedy rytm jazdy wyznaczają mijane latarnie, pasy na jezdni, a ręka sama sięga po potencjometr systemu dźwiękowego, by "dać głośniej".